Teoretycy cyfrowej gospodarki mówią o tak zwanej pracy zapylania. Żeby zobrazować, na czym ona polega, dają przykład pszczół. W potocznym mniemaniu pszczoły produkują miód i na tym polega ich ekonomiczna przydatność. Jest to jednak pogląd błędny. Podstawową rolą pszczół w gospodarce jest bowiem zapylanie. Dzięki nim tysiące hektarów upraw wydaje plony. Podobna sytuacja, argumentują współcześni ekonomiści, zachodzi w przypadku gospodarki cyfrowej. Użytkownicy portali społecznościowych nie tyle produkują towary, co raczej przenoszą informacje, tworząc wartość przechwytywaną następnie przez właścicieli platform internetowych. W kontekście obecnej wystawy metafora zapylania ilustruje nie tyle modele tłumaczące gospodarkę cyfrową, co raczej migrację kompetencji artystycznych. Poznawczo wartościowa jest analogia pomiędzy procesami promieniowania sztuki i mechanizmami zapylania międzygatunkowego, kiedy jeden rodzaj roślin przenosi swoje geny na inne, rosnące w pobliżu gatunki. Czynnikiem umożliwiającym zapylanie może być wiatr, woda, owady, ludzie czy inne stworzenia. W ten sposób zachodzi hybrydyzacja gatunków, w efekcie której chociażby chwasty uzyskują odporność na pestycydy, dzięki „przejęciu” genów, które były wszczepione roślinom uprawnym. W podobny sposób wytłumaczyć można procesy zachodzące w habitatach sztuki. W efekcie migracji artystów czy też zachodzenia innych procesów społeczno- kulturowych (jak dyfuzja znaczeń czy rozpowszechnianie się trendów) genotyp sztuki zaczyna przenikać do innych, gatunkowo odrębnych dziedzin życia, zaszczepiając na nich charakterystyczne dla sztuki kompetencje i współczynniki.
ROBIĄC UŻYTEK. ŻYCIE W CZASACH POSTARTYSTYCZNYCH
SKŁADA SIĘ
Z WYSTAWY
ORAZ
PROGRAMU PUBLICZNEGO,
W KTÓRYCH BIERZE UDZIAŁ PONAD STU
UCZESTNIKÓW