Jerzy Rosołowicz był artystą wizualnym, związanym ze środowiskiem wrocławskim. W 1972 roku przystąpił do zainicjowanej przez Jarosława Kozłowskiego i Andrzeja Kostołowskiego akcji „NET”, której celem była korespondencyjna wymiana idei artystycznych pomiędzy twórcami z całego świata.
Pisał, że zadaniem jego sztuki jest rozpoznanie „konfliktów i sprzeczności, jakie towarzyszą świadomemu, celowemu działaniu człowieka. Chodzi o dobrą wolę łagodzenia ich i takiego sterowania nimi, żeby w rezultacie otrzymywać wartości optymalne, pomyślne zarówno w aspektach jednostkowych, jak i społecznych”. Model ten miał objąć „całą ludzkość bez względu na przekonania polityczne i religijne, przynależność państwową i rasową”. Ta utopijna idea w pierwszej kolejności adresowana była do kręgów artystycznych i naukowych, którym autor wyznaczył rolę wiodącą – środowisk skupiających urbanistów, architektów, plastyków, muzyków, socjologów, psychologów, elektroników, fizyków i cybernetyków (patrz: epoka postartystyczna, zapylanie). Rosołowicz podkreślał wagę i znaczenie „środków informacji i przekazu”. W późnej fazie swojej twórczości artysta proponował utopijne maszyny do prowokowania wyobraźni, przypominające instrumenty naukowe: Kreatorium kolumny stalagnatowej – Millennium (1970), urządzenie, w którym w ciągu tysiąca lat z kapiącej wody nasyconej węglanem wapnia powstawałaby kolumna metrowej wysokości, czy też prezentowany na wystawie projekt Naczynia do łapania rosy (1974). Ten etap twórczości Rosołowicza komentował Jerzy Ludwiński: „prowadzi do sytuacji, w której wszystko znika, w której sama sztuka powinna się wtopić w świat, który ją otacza, i przestać istnieć”.